Dnia 29 maja w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Więcborku miało miejsce spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tym razem omawiano powieść autorstwa Henning Mankell pt. „Szwedzkie kalosze”.

To ostatnia powieść autora – stała się więc nieświadomym pożegnaniem Mankella ze swoimi czytelnikami. Znajdziemy w niej wiele gatunków literackich. Oprócz kryminału wystąpiły tam mocno zaakcentowane wątki autobiograficzne. Członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki doszli do wniosku, że człowiek w pewnym wieku zaczyna lubić proste rzeczy. Nie jest już ważna pogoń za lepszą pracą, pieniędzmi, sukcesami. Wówczas cenimy sobie spokój. Szczególnie widać to u osób znanych. Pisarze, muzycy, aktorzy – nierzadko w pewnym wieku zwalniają, a ekspresja ustępuje pola nostalgii. Szukający przez całe życie odpowiedzi - nie są już ich ciekawi. Pytania przestają mieć znaczenie a liczy się każdy dzień i najbliżsi. Wątek rodziny na poniedziałkowym spotkaniu był również dość często poruszany. Kiedy jesteśmy w pełni sił nie myślimy o starości, przemijaniu. Uważamy, iż wszystko można osiągnąć samemu. Częstokroć przez karierę zaniedbujemy życie rodzinne. Zapominamy, że kiedyś mnóstwo rzeczy przestanie mieć znaczenie - a najważniejsza będzie druga osoba. Na spotkaniu mówiono także o zdrowym trybie życia. Nic w tym dziwnego bowiem główny bohater omawianej książki dbał o swoją kondycję fizyczną. Przypomniano ważny fakt - wiele współczesnych udogodnień pozwala zapomnieć o ruchu. Jest to jednak działanie na krótką metę, które nie przyniesie korzyści. Wspólna dyskusja zmusiła do postawienia sobie pytań czemu wciąż jeszcze ludzie uprawiający sport bywają postrzegani jak odmieńcy? Dlaczego nowe formy aktywności ruchowej spotykają się nierzadko z dziwnymi spojrzeniami przechodniów?

Na te i inne pytania próbowali sobie odpowiedzieć w czasie spotkania członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki. Powieść Mankella bardzo się wszystkim spodobała. Po trosze przyczyniło się do tego lekkie i celowe pomieszanie gatunków a po trosze wątki autobiograficzne.

Galeria: